Czytelnia OKIEM


Ostatnia modyfikacja tematu:
Dział "Czytelnia"
Dział "Rock"
Encyklopedia OKIEM - strona główna


Ks. Waldemar Kulbat

Temat śmierci w muzyce rockowej


Jaka jest rola tematu śmierci w muzyce rockowej? Jakie fundamentalne pytania związane z tak ważnym tematem dotyczącym każdego człowieka w niej występują i w jaki sposób są traktowane przez różnych przedstawicieli tej muzyki i autorów tekstów? Czy dochodzą w nich do głosu treści prowadzące ku chrześcijańskiej nadziei zmartwychwstania? Na powyższe pytania odpowiada Peter Wirtz w artykule "Tod als Thema der Rock -und Popmusik / Diakonia V 1996, 184-190/. Autor ukazując rozwój tego rodzaju muzyki oraz związek kultury mlodzieżowej z ideą śmierci przede wszystkim odwołuje się do przykładów z terenu anglo-amerykańskiego.

Muzyka rockowa powstała w USA w klatach 1954/55 jako świadomy protest młodych ludzi wobec aktualnie istniejącego społeczeństwa i mieszczańskiego stylu życia. W odróżnieniu od świata kultury dorosłych, na którego wpłynął powojenny Hollywood i muzyczne przeboje wprowadzające w świat marzeń, których funkcja psychologiczno-społeczna polegała na umożliwieniu romantycznej ucieczki od trudnej do zniesienia rzeczywistości, nowo powstająca muzyka rockowa była ukierunkowana na codzienną rzeczywistość. Refleksja nad faktycznymi warunkami życia młodych ludzi pomaga odkryć główny akcent tekstów: trudności w domu i w szkole, nadzieje i rozczarowania uczuciowe, niezadowalające stosunki w pracy i w uczelni co stopniowo przyczynia się do powstania nowej własnej subkultury, która najsilniej wyraża się poprzez muzykę. Podczas gdy treść ówczesnych przebojów wyraża rezygnację wobec losu, treść piosenek rockowych wzywa do działania; księżniczka z bajki staje się kobietą z ciała i krwi, erotyczna fascynacja zostaje zamieniona na pożądanie seksualne, marzenia zostają zastąpione przez zmysłowość. Życie wkracza do kultury masowej a wszystkie nowe mody i style kultury młodzieżowej wpływają na umocnienie tej podstawowej orientacji. Młode pokolenie broni się przed ingerencją w swoje własne sprawy i pragnie samodzielnie decydować o swoim życiu. Najważniejszym środkiem wyrazu aspiracji i pragnień młodej generacji staje się muzyka. Jest ona nie tylko medium, którego funkcją jest wyrażanie uczuć, przekonań i wątpliwości, świat muzyki równocześnie utożsamia się z prawdziwym życiem, ze sferą społeczna, w której ideał spełnionego i wykorzystanego w pełni życia zostaje maksymalnie zrealizowany. W tym świetle jest oczywiste, że kres muzyki musi jawić się jako śmierć, jako koniec wszelkich możliwości realizacji spełnionego życia.

Z zakwestionowaniem wobec przyjętej postawy kultura młodzieżowa spotkała się dość wcześnie. Zaledwie rock ujrzał światło dzienne, rozpoczęły się w USA i gdzie indziej przeciw niemu kampanie. Przede wszystkim wyznania fundamentalistyczne ale także i przedstawiciele kościołów luterańskiego i katolickiego dopatrywały się w nim zagrożenia dla młodzieży. Przedstawiciele dorosłego społeczeństwa potępili rzekomy hedonizm kultury młodzieżowej, nie biorąc pod uwagę trudnej sytuacji młodych ludzi. Jednak fascynacja problematyką śmierci nie wynikała z agresji wobec rodzącej się nowej kultury. W lutym 1959 roku, w podróży z koncertu, ginie w katastrofie samolotowej 22 letni Buddy Holly, jeden z wybitnych gwiazdorów rocka. Aż do dzisiaj śmierć Holly`ego jest ciągle odnawiającym się mitem popkultury; jest znamienne, że jego największym przebojem jest : "That`ll be the day when I die", z ostatniej przed śmiercią wydanej płyty: "It doesn`t matter anymore". Od czasu jego śmierci zmarło przedwcześnie wiele znakomitości rocka. Często śmierć gwiazdorów jest jakby zapowiadana w tekstach ich pieśni. Amerykański piosenkarz Eddie Cochrane na krótko przed swoją śmiercią w wypadku samochodowym wydał płytę "Three Steps to Heaven". Janis Joplin, największa biała wykonawczyni blussa, która zmarła w 1970 roku w wieku 27 lat prawdopodobnie z powodu przedawkowania alkoholu i lekarstw podczas pracy nad nową płytą; swój ostatni niedokończony song zatytułowała: "Buried alive in the Blues". Jeden z najwybitniejszych czarnych wykonawców muzyki soul, Sam Cooke został w grudniu 1964 roku zastrzelony przez właścicielkę motelu; ostatnia, wykonana przez niego, lecz wydana po jego śmierci płyta nosiła tytuł: "A Change is gonna come" i zawierała werset: " It`s been too hard living, but I`m affraid to die./ I don`t know what`s up there beyond the skay"/ Życie było trochę za trudne, jednak boję się umierać, nie wiem co znajduje się poza niebem/. Fragmenty, w których jest zawarte przeczucie śmierci znajdują się również na ostatniej płycie ex -beatlesa Johna Lennona, którą nagrał i wydał krótko przed swoją nagłą śmiercią. Brzmiało to : " No longer riding/ on the merry-go-round/ I just had to let it go" /Nie jedź już dłużej ze mną na karuzeli, ja muszę po prostu wysiąść/.

Jednak o wiele silniej niż zapowiedzi śmierci w tekstach piosenek, na powstanie mitów wpłynęła okoliczność, że wielu ze zmarłych już muzyków rockowych napotkało śmierć jako bezpośredni skutek swojego stylu życia. Jednym z najważniejszych kryteriów kultury młodzieżowej, które decydują o karierze danego muzyka, jest wiarygodność. Podczas gdy gwiazdy przemysłu filmowego czy muzycznego świata dorosłych są związane ze światem luksusu, gwiazdy rocka wobec swoich rówieśników, nie grają na pokaz, lecz żyją w sposób, który stanowi alternatywę wobec mieszczańskiej egzystencji. Katastrofa samolotowa w czasie tournee, śmierć od pioruna w czasie burzy na koncercie, wypadek motocyklowy, śmierć z powodu przedawkowania narkotyku - są odbierane jako świadectwo poważnego traktowania wytyczonej przez siebie drogi życiowej, aż do często nieuniknionej ostatecznej konsekwencji. Czarny piosenkarz Marvin Gaye został zastrzelony przez swojego ojca, pastora sekty protestanckiej w czasie rodzinnej kłótni z powodu wybranego przez niego stylu życia. John Lennon zginął z ręki zawiedzionego fana. Bardzo długa jest lista tych, którzy wybrali samobójstwo; jedną z prominentnych ofiar był szef grupy Nirvana, Kurt Kobain, który zastrzelił się z powodu subiektywnej niemożności pogodzenia sławy z dobrowolnie obraną przez siebie pogardą dla świata. Tam, gdzie styl życia staje się przyczyną śmierci i jest zarazem przezwyciężany poprzez śmierć, sztuka jest odbierana jako szczególnie wiarygodna. W taki sposób uwiarygodnione zostają i potwierdzone wszelkie ideały, które były drogie dla fanów rocka lat 5o i które aż do dzisiaj pozostają atrakcyjne dla młodych.

W latach narodzenia się subkultury młodzieżowej, zauważa Peter Wirtz, w tekstach piosenek rockowych pojęcie śmierci odgrywało niewielką rolę. Śmierć budzi zainteresowanie o tyle, o ile jest konsekwencją obranej drogi życiowej. Opiewani są jedynie ci młodzi ludzie, którzy znaleźli śmierć na wyścigach samochodowych, prowadząc motocykl lub w związku z wejściem na drogę przestępstwa. Jest znamienne, że w tych utworach mówi się o gwałtownej śmierci tych, którzy ucierpieli, ponieważ wystąpili przeciw normom społeczeństwa mieszczańskiego. Śmierć jest tutaj rozumiana nie w sensie ostrzeżenia, aby wrócili na drogę cnoty, lecz jako ostateczna konsekwencja prowadzonego przez nich stylu życia. Do funkcjonalizacji pojęcia śmierci dochodzi na początku lat 60-tych kiedy młodzież akademicka zaczyna skłaniać się ku połączeniu kultury młodzieżowej z ruchem praw obywatelskich. Piewcy protestu jak Bob Dylan, Phil Ochs czy Joan Baez wykorzystują temat śmierci w swoich pieśniach po to, aby politycznym apelom przydać bardziej jeszcze naglącego charakteru. Tutaj nie występują już młodzieżowi idole, którzy ulegli śmierci, lecz ofiary społecznej niesprawiedliwości; umierają na skutek rasizmu czy nędzy. Zainteresowanie budzi nie śmierć sama w sobie, lecz wielkość ofiary złożonej dla zmiany warunków życia przyszłych pokoleń. Punkt widzenia pozostaje skierowany na doczesność. Nawet treść Biblii zostaje poddana w tym celu odpowiedniej instrumentalizacji. W 1965 roku amerykańska grupa " Byrds" w znanym na całym świecie przeboju "Turn, turn,turn", cytuje tekst księgi Koheleta 3,1-8. Uświadomienie sobie przygodności wszelkich ziemskich działań ma skłonić ludzi do rozpoznania jako najwyższego ideału pokoju między ludźmi.

Do ujęcia śmierci jako zjawiska egzystencjalnego i transcendentnego dochodzi dopiero w drugiej połowie lat sześćdziesiątych dzięki ruchowi hippisów, w twórczości których problemy religijne stają się treścią wielu songów. Zespół "Grateful Dead" należący do ruchu hippisowskiego opiewa w swojej pieśni " Brokedown Palace" koniec życia w harmonii z naturą: "In a bad by the waterside I will lay my head./ Listen to the river sing sweet songs to rock my soul" / Na posłaniu przy rzece położę moją głowę. słuchaj jak rzeka śpiewa słodkie pieśni, aby ukołysać moją duszę/. Kolorowy gitarzysta Jimi Hendrix opisuje w swojej pieśni jak upośledzona dziewczyna udaje się na swoim inwalidzkim wózku nad brzeg, aby skończyć ze swoim życiem. Tutaj widzi statek ze złotymi żaglami. To niezwykłe zjawisko przywraca jej nadzieję do życia. Podobnie w songu Paula Simonsa "Save the Live of my Child" młody kandydat na samobójcę zostaje uratowany w podobny sposób: siedząc na parapecie okna, na oczach spragnionego sensacji tłumu, unosi się w powietrze i odlatuje daleko. Teksty omawianego okresu kultury młodzieżowej mówią o głębokim zaufaniu do życia, co jest typowe dla tradycji rocka lat 50-tych, tak jak ma to miejsce w przypadku brytyjskiej grupy "Who": "Hope I die before I get old" / mam nadzieję, że umrę zanim stanę się stary/., przy czym nie chodzi tutaj wcale o przekroczenie określonej liczby lat lecz o wszelką "martwą" postawę życiowa, która nie jest otwarta na wszelkie radykalne odmiany życia. Być młodym staje się synonimem żywotności, przy czym odrażająca jest nie tyle śmierć ile raczej stan życiowej stagnacji.

Wraz z początkiem lat 70-tych kończy się etap kultury młodzieżowej jako jednolitego ruchu, tak że od tego czasu można mówić jedynie o poszczególnych scenach, które ukształtowały odrębną tożsamość z własnym ubiorem, muzyka, postawami społecznymi itd. Młodzież określa się odtąd przez przynależność do danej sceny. Każda scena oferuje określoną koncepcję interpretacyjną rzeczywistości, własny system wartości i tym samym ochronę przed zakłócającym nadmiarem bieżących informacji. Odpowiednio rozumienie śmierci i umierania w poszczególnych scenach jest zróżnicowane. Jedną z najbardziej wpływowych jak i najbardziej dyskretnych scen jest grupa Singer/ Songwriters, którzy wielkie znaczenie przywiązują do tekstów inteligentnych i poetyckich. Wyrosła ona z ruchu hippisowskiego i przejęła ich religijne rozumienie śmierci. Piosenkarka Carole King w 1970 roku opiewa w swojej pieśni " Way over yonder" / Droga w zaświaty/ nadchodzące życie jako miejsce "gdzie można znaleźć schronienie przed zimnem i głodem". Dopiero zaświaty są miejscem pełnego samourzeczywistnienia:" And I`ll stand up proudly in true peace of mind"/ i będę stać dumnie w prawdziwym pokoju duszy/. To, że zaświaty są oznaczone jako miejsce, gdzie "będę szczęśliwy", oznacza, że ziemskie życie ma jedynie charakter przemijający, podczas gdy pełnia ludzkiej egzystencji znajduje się gdzie indziej. Równocześnie przedsmak radości, ale również niepewność dźwięczy w pieśni "Happy Phantom", którą wydała amerykańska autorka tekstów Tori Amos w 1992 roku. Opisuje ona wiele możliwości, które staną się jej udziałem po śmierci, jako istocie duchowej: "I`ll go chasin` the nuns out in the yard,/ and I`ll run naked through the street without my mask on"/ będę polował na podwórku na zakonnice, nagi będę biegał ulicami bez maski/. Śmierć usuwa konieczność maskowania się i umożliwia prezentację właściwego/ prawdziwego "Ja". Rozstanie z tym co ziemskie przynosi również większą moralną wolność:" the atrocities of school I can forgive"/ okrucieństwa szkoły będę mógł wybaczyć/. Jednak pożegnanie z ziemską rzeczywistością jest bolesne w związku z rozstaniem z ukochanym, który znalazł nową partnerkę. Najbardziej wyraźnie niepewność uwydatnia się w pytaniu: " will I pay for who I been?"

Ujęcie tematu śmierci, raczej w doczesnej perspektywie, charakteryzuje Mainstream Rock, ten styl muzyki rockowej, który cieszy się największą popularnością i rezygnuje z eksperymentów muzycznych jak również ze skrajnych form. Inaczej niż w Rock and Roll`u motyw śmierci nie służy gloryfikacji idolów. Bruce Springsteen, jeden z najbardziej wpływowych muzyków ostatnich 20 lat w swojej pieśni " Wreck on the Highway", opisuje jak nocą odkrył samochód, który uległ wypadkowi, ciężko ranny kierowca prosił go o pomoc. Wzywa karetkę i obserwuje zabieranie chorego: " And I thought of a girlfriend or a young wife/ and a state trooper knocking in the midle of the night/ to say your baby died in a wreck on the hihway"/ I wyobrażałem sobie przyjaciółkę lub młodą kobietę, i młodego policjanta, który w środku nocy zapuka, aby powiedzieć: twój ukochany zginął w katastrofie na autostradzie/. W ostatniej strofie Springsteen opowiada o chwili, gdy on sam w nocy leży obok swojej żony i musi myśleć o tym wypadku. Śmierć pobudza do refleksji nad własną egzystencją, budzi smutek i uczucie bezsilności i przygodności ludzkiego życia. W pieśni "Girlfriend in a Coma" wykonywanej przez grupę brytyjską " The Smith", piosenkarz pyta z lękiem : "Do you really think she`ll pull through?"/Czy myślisz, że ona z tego wyjdzie?/. Ból z powodu straty, który człowiek odczuwa można również wyrazić na zewnątrz. W ten sposób grupa rockowa Faith No More w songu: "Death March": " Now you`re on the other side and there`s no way/ to feel your breath of life upon my face, cause with the state you`re in there wouldn`t be a trace"/ Teraz jesteś po tamtej stronie i nie ma żadnej możliwości abym mógł czuć twój oddech na mojej twarzy, ponieważ w twoim stanie nie można zostawić żadnego śladu/. Niemożliwość kontaktu ze zmarłym, jako przyczyna przygnębienia jest ukazana w songu " The living Years" napisanym przez Mike Rutherforda z grupy Genesis. Rutherford opisuje swoją relację z ojcem zakłóconą przez konflikt pokoleniowy. Po jego śmierci ubolewa, że nie ma już możliwości porozumienia z nim.:" I just wish I could have told him / in the living years" /chciałbym, powinienem mu to powiedzieć gdy jeszcze żył/. Często rozrachunek ze śmiercią zakłada własne doświadczenie przygodności ludzkiego życia, ale nie jest to rozrachunek ze śmiercią jako zjawiskiem przekraczającym obecną egzystencję. Można także odnaleźć często motywy "memento mori" jak np. w pieśni "Dust in the Wind", dzięki której odniosła sukces amerykańska grupa rockowa Kansas w 1977 roku: " Don`t hang on, nothing lasts forever but the earth and sky/ It slips away, all your money won`t another minute buy./ Dust in the Wind, all we are is dust in the wind." / Nie przywiązuj się, nic nie trwa wiecznie poza ziemią i niebem/ to wszystko wyślizguje się, za wszystkie twoje pieniądze nie wykupisz nawet jednej minuty, proch na wietrze, wszystko czym jesteśmy to tylko proch na wietrze/. Uświadomienie sobie własnej śmiertelności nie prowadzi jednak do zwątpienia, lecz do wezwania aby przemieniać własne życie. To wyrażone jest w opublikowanym w 1991 roku songu amerykańskiej grupy hard-rockowej Guns `n`Roses: "Time`e short, your life`s your own, / and in the end we are just dust and bones"/. /Czas jest krótki, twoje życie należy do ciebie, a na końcu jesteśmy tylko prochem i szkieletami./.

Śmierć staje się centralnym tematem w heavy metalu, najbardziej głośnym i najbardziej agresywnym stylu uprawiania muzyki rockowej. Już bardzo wcześnie ten rodzaj muzyki był złączony z tekstami o treści okultystycznej. Jednak można przyjąć, że u przeważającej części muzyków nie kryły się żadne faktyczne związki ze światopoglądem okultystycznym, lecz podobnie jak w przypadku horrorów powieściowych czy filmowych poszukiwano jedynie związanych z tego rodzaju muzyką dreszczyków. Jednym z najbardziej słynnych zespołów heavy-metalu jest brytyjska grupa Black Sabbath. Na każdej z płyt tego zespołu znajdują się pieśni, które mówią o grozie umierania, jak w wydanym w 1989 roku "When Death calls", w której jest mowa :" His skin crept cold knowing thatthiswas the hour of dying./ Misguided mortals you`ll burn with me, / spirit of man cannot be freed./ When death calls- there`s no tomorrow"/ Dostał gęsiej skórki, gdy uświadomił sobie, że jest to godzina umierania, zagubieni śmiertelnicy, będziecie wraz ze mną się smażyć, ludzki duch nie może się uwolnić, kiedy wzywa śmierć - nie ma żadnego ranka./. Zawsze kiedy się spotykamy z pojęciem śmierci, jest ono związane ze zgrozą a często również z przemocą i okrucieństwem. Śmierć jest rozumiana tutaj jako brutalna, złośliwa moc, której ofiarą pada człowiek. W 1984 roku powstała gałąź tego stylu, której wykonawcy określili siebie jako "Death Metal"; jego teksty bez wyjątku poświęcone są umieraniu. Gitary są nastrojone kilka tonów niżej a głosy piosenkarzy wydobywają się z głębin pomsty, stwarzając wrażenie jakby pochodziły one prosto z piekła. Teksty pieśni zawierają przeważnie scenariusze przepojone horrorem, scenami najgłębszego zwątpienia lub najbardziej okrutnych tortur jak w songu "Denial of Life" grupy "Death", która uważa się za twórcę tego rodzaju stylu.:" In your dreams the pain so real/ before the dead you`ll have to kneel/ Hear your future screams, see your epitaph,/ as you scream the dead they laugh./ Pain growing stronger,/ live exists no longer./ Welcome to a world of pain,/ death and despair." /W twoich marzeniach ból jest tak rzeczywisty, przed zmarłymi musisz bić pokłony, posłuchaj jak krzyczy twoja przyszłość, popatrz na swój nagrobny napis, kiedy ty krzyczysz umarli się śmieją, Ból staje się coraz większy, nie ma już dalszego życia, witamy w krainie bólu śmierci i zwątpienia./ .Wykonawcy Death Metalu patrząc na śmierć jako na okrutne wydarzenie wzywają do akceptacji zła:" Dance with the dead im my dreams ,/ listen to the hallowed screams./ The dead have taken my soul, / temptation`s lost all control"/ Tańczę w moich marzeniach ze zmarłymi, słyszę ich uświęcone krzyki, zmarli zabrali moją duszę, przynęta umyka wszelkiej kontroli/. Podobnie jest w pieśni "Dead Skin Mask" znanej grupy black-metalowej "Slayer"/ zabójca/. Śmierć jest traktowana jako atak szatana na człowieka, tak jest to ujęte w pieśni " Outbreak of Evil", grupy Sodoma: " It`s time to die /Death stands behind the door. Satan send s his warriors, /Demons break out of hell". /Nadszedł czas umierania, śmierć stoi za drzwiami, szatan wysyła swoich wojowników, demony wydostają się z piekła/ . Jednakże dla większej części grup black-metalu zestawianie motywów śmierci z satanizmem stanowi jedynie rodzaj prowokacji , która świadczy raczej o zakwestionowaniu kształtu życia społecznego, natomiast jedynie nieliczne grupy praktykują faktycznie okultystyczne rytuały.

W połowie lat 80-tych z resztek ruchu punków powstała inna scena muzyki młodzieżowej, w której śmierć jest centralnym tematem. Gothic-Rock jest przeciwieństwem Death Rocku i Black -Metalu. Podczas gdy tam śmierć jest połączona z agresją i sadyzmem, tutaj występują emocje o charakterze flegmatyczno-masochistycznym. "Gruftis" - niemiecki zespół należący do tego ruchu szminkują się upodabniając do trupów, noszą jedynie czarne kostiumy, oraz używają akcesoriów przywodzących myśli o śmierci. Nie gwałtowność umierania, ile raczej totalną bezsilność umarłych określa atmosferę ruchu. Okropnie przedstawia grupa Cure w utworze "Lullaby" /kołysanka/ człowieka, który bezsilnie musi patrzeć jak pająk oplata go i pożera.:" Searching out fear in the gathering gloom/ and suddently! a movement in the corner of the room,/ and there is nothing I can do when I realise with fright / that the spiderman is having me for dinner tonight." / Czujesz strach w nadchodzącym zmierzchu. i nagle! ruch w kącie pokoju, i nic nie mogę uczynić gdy pełen trwogi widzę, że dziś wieczorem pożre mnie pająk/. Podobnie jak w Punck-rocku także i tutaj myśl o zagrożeniu ze strony wrogiego i bezmyślnego otoczenia jest podstawą zasadniczej postawy życiowej, jednak inaczej niż generacja końca lat 70-tych gruftis reagują nie tyle agresją ile prezentują nastawienie pełne rezygnacji. " I`ll fade away but I can`t hide,/ I cannot die,/ I take the dream/ we`re but fools of our fate on this earth"./Odejdę, jednak nie mogę się ukryć / nie mogę umrzeć/ będę jedynie marzył, że jesteśmy jedynie głupcami nie znającymi naszego losu na tej ziemi/. Tak śpiewa w pieśni "Summerland" grupa Fields of the Nephilim". Motyw śmierci służy tutaj jedynie zaakcentowaniu myśli o bezsensowności życia.

Przedstawienie znaczenia tematu śmierci w muzyce rockowej byłoby niepełne gdyby pominąć fakt zwiększania się liczby muzyków wyznających chrześcijaństwo, którzy przemijanie ludzkiego życia widzą w zupełnie innej perspektywie. Punktem wyjścia jest jak w ogóle w muzyce rockowej przeżycie, nie zaś metafizyczne poznanie. Amerykanin Michael W. Smith, jeden z najbardziej głośnych przedstawicieli rocka chrześcijańskiego w pieśni "I hear Leesha" przedstawia swój ból z powodu śmierci swojej przyjaciółki. Rozpacz nie jest tutaj neutralizowana przez wiarę, nie zaprzecza się okropności śmierci, ale ufność w Bożą dobroć zostaje przeciwstawiona własnemu ograniczeniu: " Lord knows why He`s taken her away./ It isn`t very clear, no it isn`t very clear.? Pan wie dlaczego ją zabrał to nie jest jasne, nie, to nie jest jasne. Także irlandzka grupa U2, od 1ponad 10 lat jedna z najbardziej znanych grup rockowych w świecie wyraża w swoich pieśniach kontrast między lękiem i ufnością. W songu "October" wyraża swój lęk wobec przemijania: "What do I care? / October/ and kingdoms rise / and kingdoms fall/ but YOU go on...and on..."/ Dlaczego martwię się Październik i królestwa powstają i królestwa przemijają, jednak Ty istniejesz nadal...i nadal.../. Pod wieloma względami najgłębsza pieśń na temat śmierci pochodzi od Boba Dylana, najbardziej wpływowego poety muzyki rockowej. Dylan napisał ten tekst w 1988 roku, 10 lat po swoim nawróceniu z judaizmu na wiarę chrześcijańską. Strofa za strofą wylicza Dylan opisując sytuację człowieczą pełną samotności i zwątpienia, aby za każdym razem kończyć wnioskiem: "When you`re sad and when you`re lonely/ and you haven`t got a friend,/ just remember thet death is not the end"/ Gdy jesteś smutny i samotny, i nie masz żadnego przyjaciela, pomyśl o tym, że śmierć nie jest końcem/. Myśl o życiu po śmierci powoduje, że życie w doczesności staje się wprawdzie trudnym ale jednak możliwym do pokonania zadaniem. Żądanie aby sobie o tym przypomnieć, oznacza, że przekonanie o życiu po śmierci jest ukryte głęboko w ludzkiej świadomości. Przypomnieć sobie o tym oznacza przy tym równocześnie, powrót do samego siebie; śmierć nie jest tutaj traktowana jako zjawisko przekraczające ludzkiego ducha, lęk zostaje uśmierzony, lecz jako przejście do nowej formy bytowania, o której wiedza jest już ukryta tutaj w ludzkiej świadomości. Dylan pokonuje tym samym dualizm życia i śmierci i ukazuje człowieka, który jest istotą nie tylko ukierunkowaną ku śmierci lecz również ku jej przezwyciężeniu.

Widzimy, że autorzy tekstów muzyki rockowej w ciągu ostatnich 40 lat traktowali temat śmierci bardzo różnie. Choć ich stosunek do konkretnych zagadnień był zróżnicowany, to jednak należy stwierdzić, że refleksja nad śmiercią oznaczała dla nich również refleksję nad życiem. Być może to wyjaśnia, dlaczego kultura młodzieżowa tak rzadko opisuje rzeczywisty strach przed śmiercią; zadanie kształtowania spełnionego życia pozostawia mało miejsca na przeżywanie strachu przed umieraniem. Autorów tekstów muzyki rockowej nie wzrusza koniec cielesnej egzystencji., ale raczej możliwość duchowego skostnienia w jeszcze żyjącym ciele, tak że wciąż pozostaje aktualne zdanie z Neil Youngs, które od czasu powstania muzyki rockowej stanowi jej wspólne dobro: "It`s better to burn out than it is to rust"/ lepiej jest spłonąć niż zardzewieć/.


Ks. W. Kulbat