Czytelnia OKIEM


Ostatnia modyfikacja tematu:
Dział "Czytelnia"
Encyklopedia OKIEM - strona główna


Walczyliśmy ... minęła zaledwie dekada

Od ponad 10 lat żyjemy w wolnym kraju. To dużo, a przynajmniej wystarczająco dużo, aby przyzwyczaić się do tej sytuacji. Wielu z nas pamięta jeszcze, że walczyliśmy. Wielu z nas pamięta, że walczyli rodzice, wujkowie, ciocie, rodzeństwo... Jedni w pierwszym szeregu nadstawiali plecy na ciosy pałek i kopniaki, inni w ciszy domu walczyli o Polskę uczciwie wychowując dzieci, prowadząc je na religię, pomagając cierpiącym. Jedni umierali jak Janek Wiśniewski, Pyjas, Popiełuszko inni nieznani, bliscy i dalecy cierpieli po kryjomu.

I oto okazuje się, że walczyliśmy o wolność przedstawiania pornografii, o prawo do namawiania do picia, o możliwość sprzedaży majątku po zaniżonej cenie. Uświadamiamy sobie, że wreszcie mamy tą wolność, że wolno nam zabić nasze nienarodzone dziecko, że wolno nam oglądać w TV 17.000 scen morderstwa rocznie, możemy sprzedawać piwo "bezalkoholowe", najmować pracowników na naszych warunkach cenowych i płacowych, stosować pedagogikę waldorfską w szkole i przedszkolu, utworzyć swoje własne "wyznanie religijne", otworzyć uczelnię która nie uczy tylko zbiera pieniądze, zarobić krocie i nie płacić podatków, tworzyć ustawy dla własnego interesu, budować hipermarkety w centrum Krakowa, namawiać na ulicy do zakupu bubla, napisać oszczerstwo, rozmawiać z agentem obcego wywiadu, być masonem.

Bo przecież, jeśli nie chcesz to możesz nie patrzeć, nie płacić łapówki, nie kupić "szmelcu", nie wstępować do Lions-Clubu. Nikt, kto nie chce nie zdemoralizuje się, a nikt, kto nie lubi wódki nie stanie się alkoholikiem. Jak to jednak się dzieje, że przestępczość rośnie podobnie jak ilość rozbitych małżeństw, że jesteśmy na 44 miejscu jeśli chodzi o korupcję, że wiek inicjacji alkoholowej spadł o kilka lat, że przyrost naturalny spada poniżej zera a sprzedaż piwa z każdym rokiem rośnie dwukrotnie. Skoro tylko nieliczni są odstępcami jak wytłumaczyć fakt, że na wycenione 200 mld. zł. przedsiębiorstw państwowych które sprzedano w ostatnich trzech latach do kasy państwa wpłynęło 1,25 mld. Generalnie więc przedsiębiorstwa sprzedawano za 1/160 rzeczywistej ceny. Czy aż tak spadła wartość ich wszystkich?, czy żadne nie zanotowało wzrostu ?

Pod wieczór po wysłuchaniu codziennego raportu o tajfunie w Bangladeszu i morderstwie u sąsiada można usłyszeć wreszcie wolne, wreszcie rozumne i wreszcie "niekontrolowane" słowa oburzenia na tych, którzy próbują zalewającej fali wolności postawić, chociaż małą przeszkodę w postaci ustawy. I jak zwykle rodzi się uznanie dla tego jedynego przedstawiciela "wszystkich Polaków", który może postawić veto i uratować kraj przed powrotem do okresu tyranii.

Jednak ci co tak rzeczowo uzasadniają bezskuteczność proponowanych ustaw zapominają o wielu rzeczach. Między innymi o tym, że ustawy i prawa nie są po to by móc karać. Prawo mówi o tym co w danym kraju jest uznawane za rzecz "OK" a co za przestępstwo. Prawodawca to ktoś, organ, który wyraża co w danym kraju jest dobre a co złe. Prawo z kolei opiera się na normach etycznych zawartych w preambule konstytucji która jest samą podstawą uznania moralności w sprawach gospodarczych, społecznych, finansowych i politycznych. Jak można więc śmiać się z tych którzy walczyli o tak "błahą" i "bzdurną" rzecz jak słowa "W imię Boga..." na jej początku.

Ileż to narzekań wkoło się słyszy. Nieuczciwość, niskie płace, wyzysk, brak świadczeń, niekompetencja, nieróbstwo. A ja się pytam: "Jak może istnieć moralność w gospodarce skoro prawo nie widzi różnicy pomiędzy dobrem i złem." Skoro nie ma ustawy mówiącej, że promocja pornografii jest zła - to znaczy że jest dobra. Skoro według prezydenta złem nie jest nieuczciwa gospodarka dlaczego ktoś, jeden z "wszystkich Polaków" miałby uznawać to za zło, dlaczego nie miałby korzystać z błogosławionych owoców dobra, piekąc przy jednym ogniu swoją "uczciwość" i swój zysk. Nie należy się więc przejmować, że ktoś może zostać pokrzywdzony, zdemoralizowany, zabity, ograbiony, obmówiony, wyśmiany, wyrzucony. Skoro to co czynimy jest dobrem i uczciwością wszystko jest "OK".

Wetując ustawę o pornografii prezydent wypowiedział się za nas że za pozytywne uznajemy wszystkie przejawy produkcji, promocji - także tej na ulicy, korzystania i używania wyuzdania. W naszym państwie dobrem jest opuścić żonę i pójść "na panienki", kupić dziecku pismo pornograficzne, wychowywać dziecko w nieskrępowaniu seksualnym, czerpać zysk z czyjegoś obnażania się, stosować wszystkie możliwe chwyty reklamowe dla przyciągnięcia klienta do lokalu porno. Brak tej ustawy nie stwarza możliwości nieskrępowania. Brak tej ustawy mówi: To jest dobre, masz prawo to czynić.

Zastanawiam się więc dlaczego jestem tak niewspółczesny i dalej, pomimo pozwolenia traktuję pornografię, alkoholizm, nieuczciwość, korupcję i masonerię jako coś złego. Dlaczego jako coś złego przyjmuje to normalny Polak, zwykły człowiek. Dlaczego w końcu ten zwykły człowiek podnosi słuchawkę wykręca numer do programu w którym może się wypowiedzieć i mówi bzdurę i nieprawdę, że on identyfikuje się z lewicą, z prezydentem, że chce, aby było tak jak on chce. Ja mówię śmiało: NIE !, ale nie chodzi mi o ukaranie sąsiadki uprawiającej seks francuski, chcę aby prawo stwierdziło, że to że mam żonę która się nie puszcza jest najlepsze z możliwych.

"Wron won za Don!", "Zwolnić Lecha zamknąć Wojciecha!", "Komuniści na Sybir!" - kiedyś krzyczeliśmy na pochodach. I w porządku, nie chcemy się mścić, wieszać i zabijać. Ale uważam, że za tą tyranię należą się przeprosiny. A co znaczą przeprosiny na skalę Polski, na skalę państwa ? Prawo uznaje coś za moralnie dobre. Takim byłaby więc ustawa o tym, że aktywni zwolennicy systemu czynili źle. W języku prawa wyraża się to w stwierdzeniu, że za taką przeszłość trzeba zapłacić. Przy czym nie jest ważne czy karę się wykona. Ważne, że wyrok zapadnie a zbrodniarz taki jak UB-ek czy działacz PZPR zostanie uznany za złoczyńcę.

Dziś wszyscy ubolewają nad ciężkim losem Kosowa, Czeczeni, Afganistanu a co bardziej porywczy krzyczą "wolna Czeczenia, wolna, Czeczenia" - ale jeśli będzie to taka wolność jak u nas, to na cholerę - pytam się - tyle ludzi ginie wojnie, nie lepiej zostać przy starym - wyjdzie na to samo a przynajmniej oszczędzi się ludziom dramatu.

Wielu z nas pamięta jeszcze że walczyliśmy...