Unia Europejska a Kościół Katolicki


Rozmowy między Unią Europejską a Kościołem katolickim toczą się nadal, choć są przemilczane przez polskie media, które chcą zdominować świadomość katolicką. Zachodnia dyplomacja kościelna pragnie podnieść znaczenie wartości religijnych i moralnych w Unii. Traktat o Unii Europejskiej art. 6 (F) przewiduje wolność religijną tylko dla jednostek, nie dla Kościołów i wspólnot. Była to forma poparcia indywidualizmu przeciwko postawie społecznej. Po Akcie Amsterdamskim w roku 1997, który nadal nie chciał przyznać Kościołom i wspólnotom religijnym praw ważnych na całą Europę, zaprotestowały Niemcy, gdzie Kościoły i wspólnoty mają zagwarantowaną pozycję społeczności prawa publicznego, nie tylko prywatnego. Niemcy nie chcieli, żeby religia została zdegradowana do poziomu społeczności o charakterze prywatnym, może nawet niżej niż jakieś towarzystwo ochrony zwierząt, hodowców nutrii czy kolekcjonerów znaczków pocztowych.

W ostatnim czasie inżynierowie ideologii europejskiej nie chcą uznać żadnego "dziedzictwa religijnego", uważając je za rodzaj dziedzicznego obciążenia Europy, za coś jeszcze niższego niż mitologia grecko-rzymska, której przyznają ogromne wartości literackie. Ostatnio pod naciskiem Watykanu Unia Europejska zaproponowała uznać ogólnikowo Kościół nie jako "dziedzictwo religijne", bo religia musi być usunięta z życia publicznego, lecz jako "wspólne dziedzictwo kulturowe" (np. literatura biblijna, zbiór mitów, folklor, itp.).

Na jesieni 2000 r. Stolica Apostolska zgłosiła skromne uzupełnienie prawa Unii Europejskiej o dwie sprawy: uznanie Kościoła za wspólne dziedzictwo Europy i prawo Kościoła do wolności wewnętrznej: "Uzasadnienie art. F ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej o następujący zapis: "Unia Europejska uznaje znaczenie Kościoła i wspólnot religijnych dla tożsamości i kultur państw członkowskich i dla wspólnego dziedzictwa kulturowego narodów Europy" ("Gość Niedzielny", 26 XI 2000 r., nr 48, artykuł ks. prof. J. Krukowskiego we wkładce lubelskiej).

"Uzupełnić art. 230 Traktatu o utworzeniu wspólnoty europejskiej o następujący zapis: "Wspólnota Europejska przestrzega właściwej Kościołom i innym wspólnotom religijnym pozycji prawnej w państwach członkowskich oraz odrębności ich wewnętrznych struktur" (za ks. prof. J. Krukowskim). Ma to być zabezpieczenie przed mieszaniem religii między sobą przez Unię oraz przed ingerencją władz Unii w wewnętrzne struktury religii i wyznań. Jest to nawiązanie do patrystycznej tezy o konieczności wolności dla kościoła: "libertas Ecclesiae".

Jednakże Bruksela na razie nie chce wcale przyjąć tych uzupełnień. Kategoryczny sprzeciw zgłaszają masonerie: francuska, belgijska i angielska, a rządy tych państw są w ich rękach. Z kolei Karta Podstawowych Praw Unii Europejskiej, przyjęta przez władze Unii w Nicei 7 XII 2000 jako kierunek, a nie ścisłe prawo, nie czyni żadnego odniesienia do Boga, nie akceptuje Dekalogu, na miejscu Boga stawia człowieka, wyklucza rzeczywistość wyższego świata, a jednocześnie sprowadza człowieka do stanu zwierzęcia, poddając go aborcji, wyniszczeniu i eutanazji. Jest to karta całkowicie sekularystyczna, przy czym ma charakter ofensywny na rzecz ateizmu, agresywny i pogardliwy w stosunku do tradycji religijnych. W rezultacie jest brutalnym atakiem na człowieka i oznacza otwartą walkę z Kościołem katolickim. Podstawą tej ideologii jest potworny homo economicus, używający i siejący śmierć i zniszczenie.

Wobec takiej ideologii nie można być naiwnym. Polska i Kościół polski nie mogą wchodzić na ślepo do wspólnoty bezbożnej i nieprawej, do ideologii typu rewolucji francuskiej lub bolszewickiej.



ks. Czesław S. Bartnik



przedruk z artykułu ze stron Instytutu Edukacji Narodowej
zamknij okienko